wtorek, 8 stycznia 2013

Tajemnice biblijnych kobiet


Autor: Noami Harris Rosenblatt
Tłumacz: Jowita Matys
Wydawnictwo Książkowe TWÓJ STYL
Warszawa 2006
Liczba stron: 302






Cytat z książki
Przez pryzmat historii kobiet w hebrajskiej Biblii możemy spojrzeć na nasze własne życie. Przecież ludzka natura nie zmieniła się ani na jotę od czasów Ewy. (s. 296)
           




Czas biegnie nieubłaganie, minął grudzień i  nastał Nowy Rok. W tym Świątecznym czasie towarzyszyła mi lektura Tajemnic biblijnych kobiet. Książkę tę czytałam jakieś dwa lata temu i wywarła wtedy na mnie spore wrażenie. Wróciłam do niej teraz i po raz drugi świat wokół przestał na moment istnieć, a ja byłam razem z autorką w świecie kobiet Starego Testamentu. Pomyślałam, że to doskonała pozycja do opisania na blogu.
Warto zacząć od kilku słów wyjaśnień, bo zdaję sobie sprawę, że tematy „okołoreligijne” niekoniecznie wszystkich interesują, a niektórych wręcz zniechęcają. Otóż, to nie jest książka religijna! Jak mówi podtytuł są to ponadczasowe opowieści o miłości, pożądaniu i tęsknocie. Autorka, która dzieciństwo spędziła w Hajfie, wie o czym pisze, bo Biblia towarzyszyła jej od najmłodszych lat. Wspomina wędrówki po tych samych drogach, którymi chodziły opisywane przez nią biblijne bohaterki. Jak sama podkreśla, Biblia nie ma dla niej tylko charakteru religijnego czy historycznego. Pisze, że jest to „raczej ciąg życiowych dramatów, które przydarzyły się jej przodkom” (s.15). I tu dochodzimy do najważniejszego, z mojego (blogowego) punktu widzenia: psychologicznego aspektu w przyglądaniu się biblijnym kobietom. Nami Harris Rosenblatt, poza tym że zajmuje się działalnością dydaktyczną z zakresu studiów nad Biblią, jest też praktykującą psychoterapeutką, co bardzo w opisywanej książce widać. Jej spojrzenie na kobiety jest pełne empatii, zrozumienia dla ich życiowych sytuacji, trudnych wyborów, czasem słabości. Potrafi wsłuchać się niejako w biblijne opowieści i wyczytać to, co kryje się między wierszami. Interpretacje przytaczanych historii brzmią odkrywczo, a jednocześnie przekonująco. Dlatego pozwalam sobie na podpięcie Tajemnic biblijnych kobiet do książek psychologicznych. 
Książka składa się z 14 rozdziałów będących swego rodzaju portretami 17 biblijnych kobiet, zaczynając od Ewy, pierwszej buntowniczki. Dwie z bohaterek są postaciami jednoznacznie negatywnymi: Dalia (która wydała Samsona Filistynom) i Jezebel (kobieta okrutna, morderczyni). Reszta to kobiety, które jawią się nam pozytywnie, choć na pewno nie są idealne. Cechą wszystkich opowieści jest ogromny realizm. Jak podkreśla autorka, Biblia w sposób szczery pokazuje ludzka egzystencję, zarówno z jej heroizmem, jak również słabością i niedoskonałością. Tak na marginesie, to jest chyba to, co może w Biblii ująć nawet osoby będące daleko od wiary w Boga. Historie kobiet omawiane przez Rosenblatt są do bólu realistyczne, a w związku z tym ponadczasowe i dające czytelnikowi szansę na identyfikację z ich bohaterkami.
Z czym zmagają się więc biblijne kobiety, że może to być nam takie bliskie? Mamy na przykład problem  bezdzietności u Sary, Rebeki i Racheli. Wszystkie trzy długo oczekują na upragnione dziecko, patrząc na to, jak inne kobiety stają się matkami, a im nie jest to dane. Potem, gdy już są matkami, muszą sobie radzić z konsekwencjami późnego rodzicielstwa. Czyż to nie temat bardzo aktualny w obecnych czasach, gdy tak wiele par doświadcza problemu bezpłodności? Sara wpada na pomysł, by dziecko dla niej i Abrahama urodziła inna kobieta; „zastępcza matka” chciałoby się powiedzieć. Niestety nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji takiej decyzji ani swoich reakcji na dziecko, które się narodzi. I znowu można powiedzieć: skąd my to znamy?! Mąż Racheli z kolei ma drugą żonę i cała gromadkę dzieci z tego związku. Dziś co prawda nie ma naszym społeczeństwie małżeństw poligamicznych, ale chyba nie będzie zbytnią przesadą odniesienie do tak dziś popularnej „rodziny patchworkowej”. Wiele kobiet żyje w związkach, gdzie mąż ma dzieci z poprzedniego małżeństwa i dzieli czas między dwie rodziny. Nie zawsze jest to łatwe, a często po prostu trudne, bo z jednej strony nie chce się być egoistką, która ogranicza ojcu kontakt z dziećmi, a z drugiej chce się mieć swojego mężczyznę dla siebie i własnych dzieci. Rebeka pokazuje nam jak trudno kochać dzieci tak samo, jak łatwo pójść drogą wyróżniania, gdy rodzice obierają sobie ulubieńców spośród swoich dzieci i gdy związek rodzic-dziecko staje się silniejszy niż związek mąż-żona. Ileż psychoterapii dotyczy skutków takich relacji w rodzinie! W Tajemnicach biblijnych kobiet znajdziemy też problematykę kazirodztwa, utraty dziecka, zdrady, wdowieństwa, jednym słowem całe spektrum dramatów kobiecej egzystencji.
To, co dotychczas napisałam, mogło zabrzmieć dość pesymistycznie. Chcę jednak podkreślić, że jest to książka mobilizująca do podjęcia życiowych wyzwań. Pokazuje przede wszystkim kobiecą silę, bystrość umysłu, umiejętność odnalezienia się w zawiłościach życia społecznego. Znowu odwołam się do autorki, która podsumowując swoje rozważania, mówi: „te inteligentne, odważne kobiety rzuciły wyzwanie i przejęły inicjatywę w swoje ręce. Są asertywne, nie pozostają biernymi ofiarami w obliczu trudnych okoliczności” (s.293). Żyją w społeczeństwie patriarchalnym, ale niewątpliwie dzierżą ogromną władzę, choć nie zawsze wprost.
Warto dodać, że od biblijnych kobiet możemy uczyć się korzystania ze swej kobiecości. Okazuje się, że inteligencja, charyzmatyczna osobowość może iść w parze z kobiecym wdziękiem, czy wręcz erotyzmem. Wystarczy przywołać postacie Abigail, wdowy Tamar, Rut, Estery czy tajemniczej królowej Saby. Nie ma tu miejsca na tabu związane z seksualnością. Kto czytał biblijne historie Starego Testamentu, ten wie, że o ludzkiej seksualności Biblia mówi bardzo otwarcie jako o integralnej części naszego życia.
Dla mnie, mimo, że większość historii biblijnych kobiet omawianych przez Noami Rosenblatt była znana, książka była odkrywcza i po prostu bardzo, ale to bardzo wciągająca. Z zapartym tchem czytałam życiorysy kobiet w interpretacji autorki. Często jej komentarze były dla mnie początkowo zaskakujące, a potem przytakiwałam głową kojarząc historie z mojego życia, z życia koleżanek czy kobiet, z którymi pracowałam jako psycholog. Im dalej czytałam, tym bardziej było oczywiste, że te opowieści są uniwersalne i dla wielu mogą być też leczące, to znaczy dające siłę do zawalczenia o siebie i swoje szczęście. Ja, w każdym razie, po lekturze tej książki wychodzę umocniona w swoim poczuciu kobiecości i zwyczajnie cieszę się, że jestem kobietą J

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje,ze ta ksiazka zacheci czytelnikow do przeczytania historii tych kobiet w samej Biblii. Poniewaz czlowiek nie zmienil sie od czasow Ewy, mozemy nie tylko identyfikowac sie z ludzmi z Biblii ale przede wszystkim dowiedziec sie jak rozwiazywali swoje problemy. Te same rozwiazania ta sama madrosc pracuje w dzisiejszych czasach.Dziekuje i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Na pewno za jakiś czas sięgnę po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń