niedziela, 14 lipca 2013

Kup kochance męża kwiaty


Autor: Katarzyna Miller
Wydawnictwo Zwierciadło
Warszawa 2011
Liczba stron: 240






Cytat z książki
Sądzimy, że zdradzani jesteśmy dopiero jako dorośli. Nie przychodzi nam nawet na myśl, że zdradzani jesteśmy od początku naszego życia (s. 28)
           





Rozpoczęłam od cytatu, delikatnie mówiąc, smutnego.  Bez obaw, mimo, że temat jest, jak sama autorka przyznaje, „niezwykle trudny i smutny”, to ostatecznie zmierzać będziemy ku pokrzepieniu serc. Proszę więc pokonać opór przed rozważaniami o zdradzie i być może przed wydającym się absurdalnym zaleceniem z tytułu książki. Zanim ocenicie, przeczytajcie do końca recenzję – o to tylko Was proszęJ
Kup kochance męża kwiaty – brzmi z lekka dziwnie. Czy już rzuciłyście w myślach, a może i na głos „Co?! W życiu nigdy!”. A może powiedziałyście coś jeszcze bardziej dosadnego? A może uważacie, że to książka, która Was nie dotyczy, bo nie byłyście i nie jesteście zdradzane? Cóż, zależy jak rozumiemy zdradę… Z całą pewnością jest to doskonała lektura, dla tych, które zdrady doznały – lektura otwierająca oczy, pozwalająca spojrzeć na sytuację z innej perspektywy, ale też kojąca i przynosząca nadzieję. Jednak nawet, jeśli temat zdrady w rozumieniu podstawowym (czyli seksualna zdrada dokonana przez męża, partnera) nas nie dotyczy, książka może być ciekawa i wnosząca w nasze tzw. relacje intymne nowe spojrzenie.
Katarzyna Miller ma tę cudowna umiejętność pisania o rzeczach ważnych i poważnych w sposób lekki, ale nie spłycający. Już pisałam, że lubię czytać jej książki i felietony. Jakiś czas temu byłam też na jej wykładzie. Niezmiennie polecam innym zapoznawanie się z jej książkami.  Do lektury Kup kochance męża kwiaty również mogę spokojnie zachęcać wszystkie panie, które chcą być tak po prostu, po ludzku, szczęśliwe, niezależnie od tego, co je dotychczas w życiu spotkało. 
Dwa słowa o założeniach książki napiszę, żeby Was już tytuł więcej nie bulwersował. Otóż, po pierwsze, autorka pokazuje nam, że zdrada jest wszechobecna w naszym życiu. Tak wiem, to okropne i tak być nie powinno, ale jest. Tato obiecał, że zabierze córeczkę do zoo, ale potem mu się nie chciało albo koledzy do tatusia przyszli  i nie było zoo – zdrada! Nastolatka gorzko płacze przed mamą zraniona po raz pierwsze przez chłopaka, który wybrał jej koleżankę, a na nią nawet nie spojrzał. Mama wysłuchała i obiecała, że nikomu nie powie, a potem okazuje się, że o sprawie wiedzą wszystkie ciotki – zdrada! To tylko małe obrazki, a są też zdrady „po całości”. Niemało jest dzieci niekochanych, bitych, okrutnie karanych lub po prostu zostawionych samym sobie. Te zdrady, można by powiedzieć fundamentalne, rzutują na to, jak radzimy sobie ze zdradą w dorosłości.  Autorka zaprasza nas do spojrzenia z tej perspektywy nas nasze doświadczenia w związkach damsko-męskich. Gdy tak spojrzymy na kwestię zdrady, to może okazać się, że zamiast rozpamiętywać zawód, jaki sprawił nam mąż, rozpoczniemy proces zmiany naszego funkcjonowania w życiu, jednym słowem, wstąpimy na ścieżkę rozwoju.
I to jest właśnie drugi wątek, o którym jeszcze chciałabym tu wspomnieć – powód, dla którego warto kochance męża kupić kwiaty. Zdrada może okazać się rozwojowa, bo albo  wspólnie partnerem zabierzemy się za pracę nad naszą relacją i będzie nam dobrze jak nigdy dotąd albo zakończymy niszczący dla nas związek. Oczywiście o ile to tylko możliwe warto zawalczyć o to pierwsze. Ta opcja wymaga jednak chęci dwóch stron, a ponadto pracy, czasem bardzo ciężkiej, bo związanej z wzięciem odpowiedzialności za swoje życie w swoje ręce.
Zakończę cytatem ku obiecanemu pokrzepieniu: „Czy wierzysz, że wszystko spotyka cię po coś? Że dzięki KAŻDEMU doświadczeniu możesz nauczyć się czegoś nowego?” (s.226).

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.

11 komentarzy:

  1. Powiem tak,każda zdrada to jednak zdrada,wszystko łączy się z dotrzymywaniem słowa.Można wybaczyć zdradę,ale zapomnieć się nie da jak każdej doznanej krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Zresztą wcale nie o to chodzi, by zapomnieć... Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. książka brzmi naprawdę ciekawie. Wierzę że wszystko jest po coś, i zdrada i cierpienie i wszystko inne..
    ps książka dotarła - dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie:) A co do książki - to miło, że poczta nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Absolutnie wierzę w to, że wszytsko w życiu jest po coś, a te trudne rzeczy są wyjatkową naukę, jeśli chce się z niej czerpać :)
    To musi być kolejna świetna książka Pani Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie stwierdzenie "wszystko jest po coś", co nas nie zabije to nas wzmocni" i wiele tego typu, są tylko po aby zamydlić nam oczy, polepszyć nastrój...Tu trzeba dobitnie "wstawaj i walcz", naucz się być egoistką naucz się brać, a dawanie zostaw na szczególne okazje. "Faceci lubią zołzy" bo z natury są zdobywcami jeśli są pewni że polowanie zakończone polują w innym miejscu i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. nie podzielam , jeżeli z natury jestem wrażliwa i dobrze mi z tym to dlaczego mam uczyć się bycia kimś tylko dlatego żeby komuś zaimponować ? mam się uczyć bycia egoistką ? po co? Jestem wrażliwą ...i taką chcę być , wole tłumaczyć sobie że coś jest po coś i mieć lepsze samo poczucie niż stać się kimś sprzecznym z moją naturą . Wolę otaczać się ludźmi którzy akceptują mnie a nie egoistyczne cienie . Całęgo świata nie zwojuję , dla kogo mam być egoistka ? i po co? czy bedzie mi lżej ? nie sądzę .

      Usuń
  6. Bardzo ciekawa pozycja, mam ją w swojej biblioteczce

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie zamówiłam i czekam na dostawę...nie będę ukrywać że wiąże nadzieje z książką bo niestety dołączyłam do grona zdradzonych i mimo usilnych checi i prób naprawy z jego strony oraz żalu jaki widzę od czasu kiedy jego przelotny romansik miał miejsce co właśnie uświadomiło mi dokładnie co sie stało zanim odważył sie wyznać prawdę to stało się ze mną dokładnie to samo co z każdą zdradzoną kobietą...przechodzę krok po kroku wszystkie te etapy i niestety widzę że albo odejdę albo znajdę sposób by zacząć z nim żyć na nowo...nie wybaczyłam i nie zapomniałam ale przecież nie o to chodzi właśnie a o czerpaniu lekcji ze wszystkiego...oczywiscie ze swoje wnioski wyciągnęłam, wiele zrozumiałam i wiele też sie nauczyłam ale chciałabym odnaleźć w sobie jeszcze uczucia które znikły i nie wiem czy czasowo czy bezpowrotnie. Mam wiec nadzieję że książka pomoże mi odnaleźć i samą siebie i drogę do budowy nowego związku. Inaczej 16 lat wspólnego życia które przekreslił po prostu przestanie istnieć bezpowrotnie...dziękuję też za recenzje książki bo to one dały mi odrobinę tej nadzieji i oczekuję z niecierpliwością na dostawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka choćby odrobinkę pomogła. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń