piątek, 16 maja 2014

O tym się nie mówi

Autor: Kaja Platowska
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2014
Liczba stron: 238






Cytat z książki
Hania wiedziała jedno: nawet jeśli nie chce zostać w tym miejscu, nie będzie miała siły stąd wyjść. Czuła, że po prostu nie da rady. Najchętniej zostałaby tu, na tej szpitalnej kanapie, z panią doktor, siedzącą na krześle naprzeciwko, aż do czasu, kiedy ta siła wróci. 
(s. 25)
           


Pamiętam z dzieciństwa, że formą dokuczania wśród dzieci było sugerowanie, że ktoś pójdzie do B. lub do G. To pierwsze, to nazwa miejscowości, w której mieściła się szkoła specjalna. To drugie to miasto słynące ze znajdującego się tam szpitala psychiatrycznego. I to nic, że to kolebka polskości, miasto królów, dla dzieci było to jednoznaczne: to miejsce pobytu dla „wariatów” czy „czubków”. Dzieci nie posiadają w tej kwestii wiedzy objawionej. Ktoś im tak ten świat przedstawił, że szkoła specjalna czy szpital psychiatryczny jawi się jako największe poniżenie, odebranie godności, i, co gorsza coś z czego można się wyśmiewać, o ile spotyka kogoś innego, a nie nas.
Książka O tym się nie mówi łamie ów niechlubny schemat. Oswaja z tematyką choroby psychicznej i robi to w sposób nienachlany, bez moralizowania, przekonywania, ot po prostu przedstawia czytelnikowi świat szpitala psychiatrycznego. Jeśli macie przesyt literaturą poradnikową, popularno-naukową (albo po prostu nie lubicie poradników), ale interesuje Was świat ludzkich przeżyć, to książka O tym się nie mówi może być intersującą propozycją. Forma powieści sprawia, że czyta się szybko, niecierpliwie przewracając kartki. Ja łyknęłam w czasie dwóch posiedzeń. 
Akcja toczy się wokół dwóch bohaterek, Izy i Hani, pacjentek szpitala psychiatrycznego. Wraz z nimi poznajemy innych pacjentów i ich, jakże bogate, światy. Wchodząc w obszar diagnozy, możemy nazwać Izę alkoholiczką, a Hanię określić jako osobę cierpiącą na nerwicę natręctw.
 Gdybyśmy na tym poprzestali, byłyby to jednak tylko etykietki. Kaja Platowska unika owych etykietek, większość bohaterów poznajemy bez przypisanych im w historii choroby rozpoznań. Patrzymy na nich oczami głównych bohaterek. Siłą rzeczy patrzymy bardziej po ludzku. I bardzo dobrze! Mnie się ten sposób narracji bardzo podobała, przemawiał do mojej wyobraźni. Czytając, widziałam ludzi, a nie „choroby”.  A książka choć, jak to powieść, z natury jest fikcyjna, jest bardzo realistyczna psychologicznie.
Szczególnie pierwsza część opowieści była dla mnie bardzo przekonująca i, jak powiedziałam, realistyczna.  W końcowych rozdziałach, cóż, zabrakło mi jakiś 100 stron na doprowadzanie do finału, jaki proponuje autorka. Tutaj tej szczegółowości, wręcz skrupulatności w przedstawieniu procesów psychicznych toczących się w bohaterkach, mi brakowało. Miałam poczucie pewnego spłycenia czy może niedopowiedzenia. Ale może sama mam sobie co nieco dopowiedzieć?
Wiem, że nikt nie marzy o pobycie w szpitalu psychiatrycznym, ja Was jednak serdecznie zapraszam do otwarcia owych zamkniętych drzwi. Myślę, że nie pożałujecie czasu spędzonego przy książce O tym się nie mówi. Będzie łatwiej mówić, gdy jednak zetkniecie się, w ten czy inny sposób, bardziej czy mniej bezpośrednio, z problemami zdrowia psychicznego w swoim życiu, otoczeniu.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz