niedziela, 23 czerwca 2013

Rodzicielstwo przez zabawę

Autor: Lawrence J. Cohen
Tłumacz: Anna Rogozińska
Wydawnictwo Mamania
Warszawa 2012
Liczba stron: 348




Cytat z książki
Tak naprawdę musimy zapewnić dziecku bezpieczeństwo i postawić obiad na stole – poza tym ono chce i potrzebuje tylko tego, żebyśmy się rozluźnili. Nie ma sensu zostawiać zabawy innym, którzy podobno „są w tym lepsi”. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać się całej tej przyjemności? 
(s. 27)
           




Lektura Rodzicielstwa przez zabawę wywołała u mnie sporo śmiechu i tak samo wiele chwil refleksji. Przedstawiam Wam książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli chcemy zrozumieć świat dziecięcej (a może po przeczytaniu książki już nie tylko dziecięcej) zabawy. Autor, Lawrence Cohen, jest doktorem psychologii specjalizującym się w terapii rodzin i dzieci przez zabawę. Z tego, co pisze, ma też doświadczenie w terapeutycznej pracy z dorosłymi, między innymi sprawcami przemocy. Myślę, że refleksje płynące z pracy z dorosłymi bardzo ubogaciły jego koncepcję realizowania rodzicielstwa. Sama zresztą mam poczucie, że moja praca w terapii uzależnień, rozświetliła mi czego potrzebują dzieci, mimo, że pracuję z osobami często około 40-50 roku życia.
Z opisu książki możemy się dowiedzieć, że jest ona przeznaczona, zarówno dla osób lubiących dziecięce zabawy, jak i tych, którzy bawić się nie lubią lub nie potrafią (albo jedno i drugie). Znam więcej osób z tej drugiej kategorii, niestety... Jakoś tak się dzieje, że dorosłość kojarzy nam się z „byciem człowiekiem poważnym”, czytaj: nie byciem śmiesznym, a więc nie byciem spontanicznym, gotowym do zachowań niekonwencjonalnych. Może dlatego, że nikt się z nami nie bawił? Poważę się na tezę, że Rodzicielstwo przez zabawę to książka, która może mieć dobroczynny wpływ nie tylko na kwestie tego jak, jako rodzice, wychowujemy dzieci, ale jak nam jest ze samym sobą. Wrócę jeszcze raz to tematu uzależnień. Gdy nie ma umiejętności zabawy, z „pomocą” przychodzi alkohol czy narkotyki, bo człowiek (mały i duży) potrzebuje chwil odreagowania, wyrażenia emocjo o różnym natężeniu, chwil, kiedy może czuć się wolny, nieskrępowany konwenansami, zasadami czy  oceną.  Potrzebujemy zabawy, żeby żyć, rozwijać się i po prostu, żeby być szczęśliwym. 
Cohen proponuje zabawę jako sposób na budowanie bliskości, relacji z dzieckiem. Pisze przystępnie, przytaczając przykłady ze swojej rodziny i pracy zawodowej. Nie mam wątpliwości, że Rodzicielstwo przez zabawę to, jak możemy przeczytać na stronie Wydawnictwa, „odkrywcze spojrzenie na rolę zabawy w życiu dziecka – nie tylko jako sposobu spędzania czasu, ale przede wszystkim jako środka do wzmocnienia pewności siebie, poznawania świata, komunikowania się, radzenia sobie z codziennymi stresami”. O roli zabawy pisał Bettelheim w książce Wystarczająco dobrzy rodzice, którą przedstawiałam swego czasu na blogu. On też dostrzega ogromny, rozwojowy potencjał zabawy i zachęca do bawienia się z dzieckiem. Cohen idzie o krok dalej i przedstawia czytelnikowi konkretne pomysły, jak się bawić. Genialna jest jego strategia „wiejskiego głupka”. Jestem wdzięczna Cohenowi za jego książkę, bo odkryłam, że to co mi się zdarzało stosować z poczuciem szukania na oślep i podejrzeniem wobec siebie, że moje zachowanie jest niezbyt konstruktywne, zostało podniesione do rangi metody wychowawczej…
 Zdaję sobie sprawę, że nie każdy rodzic odnajdzie się w proponowanych w Rodzicielstwie przez zabawę zachowaniach, które mogą wydać się czasem absurdalne albo wręcz wariackie. Ale może warto „wrzucić na luz”, choćby odrobinę, i zobaczyć, co się stanie?
Dla tych, którzy potrzebują konkretów, żeby przekonać się do lektury, dodam jeszcze, że znajdziecie tam sposoby wykorzystania zabawy, aby pomóc dziecku w nazywaniu i wyrażaniu emocji. Jest więc o tym, jak radzić sobie z płaczem, wybuchami histerii, zachowaniami agresywnymi itd. Dowiecie się też, jak wzmacniać u dziecka pewność siebie, jak zachować się w sytuacji rywalizacji między rodzeństwem, jak wprowadzać dobrze rozumianą dyscyplinę i jeszcze co najmniej kilka innych cennych rzeczy. Oczywiście autor sporo miejsca poświęca temu, jak się do zabaw z dzieckiem przekonać i czerpać z nich radość. Pozostaje mi już tylko życzyć Wam owocnej lektury, a potem dobrej zabawy!

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Mamania.

3 komentarze:

  1. dzięki Ci za tę recenzję, przekonała mnie, że warto jednak ją przeczytać do końca ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszę bardzo:) Fakt, trochę stron jest do przeczytania... Dobrej lektury!

      Usuń
  2. Książkę mam od dobrych kilku miesięcy w przechowalni jednej z internetowych księgarni. Odstrasza mnie nieco cena. Jednak po takiej rekomendacji może warto zakupić.

    OdpowiedzUsuń