Autor: Clarissa Pinkola Estes
Tłumacz: Agnieszka Cioch
Tłumacz: Agnieszka Cioch
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Poznań 2001
Liczba stron: 560
Cytat z książki
Kiedy kobieta na nowo utwierdza swój związek z pierwotną, zwierzęcą naturą, otrzymuje dar - wieczną, wewnętrzną mądrą opiekunkę (...), która prowadzi, przewodzi, podpowiada i przekonuje do korzystania z pełni życia w świecie zewnętrznym i wewnętrznym.
(s. 16)
(s. 16)
Biegnąca z wilkami trafiła w moje ręce już pięć lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, ale jako że książka ta wciąż jest mi bliska, postanowiłam ją tu opisać. Zresztą pięć lat temu nie prowadziłam bloga…To, co tu zamieszczam, nie jest więc recenzją „na świeżo”, a raczej wrażeniami i opiniami przetrawionymi przez czas, kolejne lektury i doświadczenia. Odroczone w czasie podzielenie się refleksją wydaje mi się w tym przypadku tym bardziej uprawnione, że Biegnąca z wilkami to książka, której się nie zapomina, ona pracuje w nas nawet, gdy już dawno leży z powrotem na półce.
Jak napisałam, książkę czytałam będąc w ciąży, a dokładnie przez całą ciążę, prawie dziewięć miesięcy. Skończyłam kilka dni przed porodem. Ten aspekt czasowy ma tu znaczenie. Dojrzewało we mnie dziecko i ta książka. Myślę, że nie da się czytać tej książki, nie będąc w jakimś ważnym momencie dla swojej kobiecości, swojego rozwoju. Co do kwestii kobiecości, śmiem twierdzić, że jest to książka o kobietach dla kobiet i bardzo nielicznych mężczyzn. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby czytali ją mężczyźni, ale chyba nie będzie im łatwo…
Na razie krótko o czym jest te 560 stron druku. Jak pisze autorka, „książka ta to zbiór opowieści o kobietach, opowieści, które posłużą jako drogowskazy w podróży” (s. 31). A dokąd ta podróż? Autorka zaprasza nas do podróży w głąb nas samych, do świata naszej naturalnej psychiki, instynktownej natury, do Dzikiej Kobiety w nas. Tak więc jest to podróż najbliżej jak to możliwe i jednocześnie najdalej, na krańce świata. Nazywając to mniej literacko, w książce znajdziemy zbiór baśni, legend i mitów wraz z wnikliwym komentarzem Clarissy Estes. Wspólnym motywem opowieści są historie kobiet oglądane z perspektywy ich wewnętrznego rozwoju, życia w zgodzie ze sobą, ze swoimi potrzebami, odnajdywania siły w sobie, umiejętności wsłuchania się w głos intuicji, wewnętrznej mądrości, czyli po prostu z perspektywy Kobiety-Wilka.
Biegnąca z wilkami nie jest książka łatwą w odbiorze już choćby przez samą formułę, w jakiej jest napisana. Baśnie, legendy ze swej natury niosą nie tylko przekaz wprost (opowiedziana historia), ale całe zaplecze symboliki, metafory. Aby dotarły do nas treści jawne i ukryte potrzeba skupienia, wyciszenia i czasu… Ponadto autorka jest poetką i psychoanalitykiem jungowskim. Przemawia więc do nas językiem z jednej strony poetyckim, a z drugiej obfitującym w słownictwo charakterystyczne dla Junga. Mamy więc do czynienia z archetypami, animą czy aniumusem . Nie piszę tego, aby kogoś do lektury zniechęcić. Wręcz przeciwnie, ta książka jest wyzwaniem, które warto podjąć nawet jeśli nie ma się zapędów artystycznych i wiedzy psychologicznej. Powiem nawet więcej: może czytając, odkryjemy w sobie coś z artysty, poetki, a niejako przy okazji wchłoniemy co nieco psychologii Junga. Same zyski!
Większość opowieści przytaczanych przez autorkę jest raczej mało znana, co według mnie jest kolejnym atutem, bo mamy okazję poznać legendy, mity, do których być może byśmy nigdy same nie dotarły. No bo kto słyszał na przykład o Kobiecie-Motylu, Skórze foki, Włosie niedźwiedzia albo o Mądrej Wasylisie. Z bardziej znanych mamy tutaj Brzydkie Kaczątko, Dziewczynkę z zapałkami, Czerwone trzewiczki czy Sinobrodego. Kolejność opowiadanych przez Estes historii nie jest przypadkowa. Jesteśmy prowadzonie stopniowo dalej i dalej w tej pięknej drodze po „wewnętrznych krajobrazach” do odkrycia w sobie dzikości, dzikości rozumianej jako życie w zgodzie z naturą. Książka pokazuje nam jak słuchać siebie, iść za swoim wewnętrznym głosem i jednocześnie odnaleźć się w świecie zewnętrznym, związków z innymi. Tak naprawdę ucząc się być blisko siebie, nabywamy też umiejętności autentycznej bliskości z innymi. Jedno bez drugiego nie istnieje. Zaprośmy więc Biegnącą z wilkami, a wraz z nią Dziką Kobietę, do naszego domu.
Życzę owocnej lektury J
Też uwielbiam tą książkę i towarzyszy mi już od kilku lat. Czytam różnie, nieraz połykam duże fragmenty, nieraz poszczególne zdania i za każdym razem odkrywam coś nowego. Ciekawe, że ciągle trafiam na osoby, dla których ta książka też jest ważna... A przy okazji zapraszam na swojego bloga, którego piszę od bardzo niedawna.
OdpowiedzUsuńTeż znam sporo osób (kobiet oczywiście), dla których to ważna inspirująca książka. Co tu dużo mówić, jest po prostu genialna!
OdpowiedzUsuńZapraszam do dalszego odwiedzania i komentowania. Twój blog już kliknęłam do obserwowanych:)
Samo istnienie takich książek jak „Biegnąca…” czy „Żelazny Jan” oraz ich uzasadniona popularność podkreślają sens dbania o świat żeński i świat męski jako przynajmniej częściowo rozłączne. Uważni na swoje wnętrze współcześni ludzie wyczuwają, że tendencje do zlewania, zacierania różnic kobieta-mężczyzna są nietrafne czy wręcz szkodliwe – sprzyjają bardziej zagubieniu w poszukiwaniu swojej tożsamości.
OdpowiedzUsuńDobrze by było, gdyby mężczyzna dbający o związek przeczytał chociaż jedną taką „prawdziwą” książkę o kobiecości i na odwrót – kobieta książkę o mężczyznach.
zgadzam się :-)
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam o te książce w magazynie " charaktery " .
Zamawiam i jestem jej bardzo ciekawa.
Siła kobiet niech rośnie w siłę! ;)
Pozdrawiam,
Natalia
Jak lektura? Mam nadzieję, że rośniesz w siłę - dobrą kobiecą siłę! Pozdrawiam:)
UsuńDziękuję za tę pozycję!!! Zakupiłam i chłonę, delektuję się, smakuję. Zakreślam, notuję, wypisuję cytaty. Lektura cudowna. Jak mogłam żyć i nie wiedzieć o niej :D
OdpowiedzUsuńjestem w połowie, także część książki jest jeszcze przede mną:)
Od jakiegoś czasu czytam z nowym podejściem - nie po to by się zgodzić lub nie. Czytam, aby poznać punkt widzenia autora. Polecam przetestować ten sposób:)
Pozdrawiam
Kasia K.
Dziś zaczynam swoją przygodę z książką. Zabieram się do niej jak pies do jeża. Chyba zbyt wiele po niej oczekuję...
OdpowiedzUsuń