wtorek, 29 października 2013

Jesień liścia Jasia

Autor: Leo Buscaglia
Przekład: Ewa Wojtych
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Gdańsk 2011
Liczba stron: 46
Wiek czytelnika: od 5 lat






Cytat z książki
Jesień to czas, kiedy liście przeprowadzają się do innego domu. Niektórzy nazywają to umieraniem 
 (s. 28)
           





Wiele słyszałam o książce Jesień liścia Jasia, bardzo wiele pozytywów! To pozycja, która weszła do kanonu książek przybliżającym dzieciom tematykę śmierci i umierania. W podtytule czytamy, że jest to Opowieść o życiu dla małych i dużych. W pełni się z tym zgadzam. To książka również dla osób dorosłych. Bo także dla nas dorosłych przecież często nie jest oczywiste, że śmierć jest częścią życia. I chyba przede wszystkim dorosłym, bez cienia żadnych wątpliwości, polecam lekturę Jesieni liścia Jasia, szczególnie w kontekście zbliżających się świąt listopadowych. Jeśli chodzi o dzieci, to na pewno nie jest to lektura do samodzielnego czytania. Książka wymaga, według mnie, mądrej obecności dorosłego.
Najpierw przeczytałam historię liścia Jasia sama, dopiero potem czytałam synowi.  Gdy czytałam sama byłam zachwycona głębią treści, sposobem przekazu, a także pięknym wydaniem. Opowieść ubarwiają zdjęcia przyrody i oczywiście liści w różnych porach roku. Książkę bierze się do rąk z przyjemnością, chciałoby się przerzucać kartki w tę i z powrotem.
Gdy czytałam z dzieckiem, pojawiły się we mnie inne emocje. Poza zachwytem książką, pojawiło się poruszenie, coś zaczęło ściskać za gardło. Może zadziałało czytanie na głos, może to że wspólnie z dzieckiem, które żywo przeżywało historię Jasia. Jedno jest pewne, był to czas ważny zarówno dla mnie, jak i dla syna.  
Wartość takich książek polega miedzy innymi na otwarciu pola do rozmowy na niełatwy temat. Daje szansę na to, że usłyszymy jak nasze dziecko postrzega świat, jak przeżywa problematykę poruszaną w książce. Chyba często nawet nie przypuszczamy, jak głębokie przemyślenia mają dzieci, jak wiele przeżyć niesie im próba „zrozumienia świata”. Dla mnie refleksje syna bywają niezmiernie odkrywcze. Wiele się od niego uczę w chwilach takich, jak na przykład rozmowa po przeczytaniu Jesieni liścia Jasia.
Jednocześnie, po raz kolejny, uświadomiłam sobie jak ważne jest, żebyśmy uwzględniali gotowość dzieci do podejmowania określonych tematów. U nas akurat książka idealnie wpasowała się w naturalne zainteresowanie tematem umierania. Już przedtem padało wiele pytań na ten temat. Stąd był też mój pomysł na lekturę w tym obszarze. Mimo tego przez moment zastanawiałam się czy, aby na pewno dobrze zrobiłam czytając synowi tę piękną skądinąd opowieść, bo emocji było sporo, a pytania padały trudne (dla mnie).  Teraz już Jesień liścia Jasia stoi na półce i czeka, czy zostanie wybrana do ponownego czytania. Spodziewam się, że tak będzie, ale nie będę na to w żaden sposób wpływać. Dzieci mają jeszcze tę cudowną, nieskażoną socjalizacją, umiejętność wybierania tego, co dla nich dobre i co im potrzebne. Głęboko w to wiedzę. Dlatego są książki, które czytaliśmy chyba 128 razy, są takie, do których nie wróciliśmy po raz drugi i są również takie, których nawet nie przeczytaliśmy do końca. Ta wydaje mi się kandydatem do książek-bumerangów, ale nie ja o tym zdecyduję.
W każdym razie, jeśli Wasze dziecko zadaje pytania dotyczące śmierci, przemijalności albo przeżywa stratę kogoś bliskiego, warto spróbować przeczytać mu Jesień liścia Jasia - spróbować, ale nie naciskać. Jeśli Wy sami zmagacie się z tą tematyką, tym bardziej przeczytajcie!

Za egzemplarz książki dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu.

6 komentarzy:

  1. Witam,
    czy ta książka ma podłoże religijne czy jest całkowicie laicka?

    OdpowiedzUsuń
  2. gdzie ją można przeczytać?

    OdpowiedzUsuń
  3. "Świąt listopadowych"... Co to? Nazwa z cyklu poprawności politycznej - multikulti?

    OdpowiedzUsuń