środa, 3 lipca 2013

COACHING ZDROWIA Twoje życie w twoich rękach


Autor: Monika Zubrzycka-Nowak, Katarzyna Rybczyńska
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Sopot 2013
Liczba stron: 160


Cytat z książki
Bywa, że łatwiej zaprosić do współpracy swoje ciało i zachorować, niż zająć się rozpoznaniem własnych doznań, nazwaniem emocji czy zdefiniowaniem własnych granic w relacji z szefową lub partnerem . 
(s. 13)
           
Dopada was czasem przeziębienie, znienacka rozkłada grypa, kręgosłup daje się we znaki? Czujecie się bezwolnymi ofiarami agresywnych wirusów? Ludzie Was denerwują, a ZUS szykuje dla Was fatalną starość? Jak myślicie o swoim zdrowiu, samopoczuciu, o Życiu? Jeśli chcecie się przyjrzeć tematowi zdrowia rozumianego jako coś więcej niż brak choroby, sięgnijcie po Coaching zdrowia.
Na zdjęciu powyżej widać rycinę, która pochodzi z opisywanej dziś przez mnie książki. To takie skrótowe zobrazowanie jej głównego przesłania, że jesteśmy jednością, nasze ciało, emocje, rozum, a także duchowość to naczynia połączone. Autorki zapraszają nas na „coachingową ścieżkę zdrowia” i, jak to w coachingu bywa, więcej znajdziemy tu pytań niż odpowiedzi. Cel to pobudzenie czytelnika do myślenia, do spojrzenia na kwestę zdrowia z szerszej perspektywy i do poszukania strategii polepszenia swojego samopoczucia, a właściwie całego funkcjonowania.
Książka napisana jest językiem przystępnym, obrazowym. Bez wątpienia przekaz autorek jest komunikatywny i zapadający w pamięć. Układ książki jest, jak dla mnie, logiczny, uporządkowany. Zaczynamy od przyjrzenia się swojej definicji zdrowia, następnie przechodzimy do poziomów zarządzania swoim zdrowiem, zaczynając od najbardziej podstawowego fizycznego, a kończąc na duchowym.
Przekonująca jest dla mnie analiza plasterka naszej fizyczności. Warto przyjrzeć się wraz z autorkami swojemu sposobowi odżywiania, dbania o sen, o aktywność fizyczną. Emocje, jak piszą autorki, są dla wielu osób najtrudniejszym obszarem życia. I cóż, chyba też najtrudniej pisać o tym, jak sobie z nimi radzić  czy, jak kto woli, zarządzać nimi. Przyznaję, że miałam poczucie pewnego uproszczenia tematu. Nie do końca przekonywały mnie przykłady spektakularnych zmian dokonanych w coachingu. Być może winne jest moje zanurzenie w raczej terapeutycznej, niż coachingowej, perspektywie oglądu rzeczywistości. Nie wątpię jednak, że dla wielu osób już samo nazwanie różnych emocji i popatrzenie na emocje jako nośniki informacji dla nas, to spora, a czasem rewolucyjna, zmiana.
Warto skrupulatnie przeczytać rozdział o sposobie myślenia o zdrowiu. Gdyby tak rozdać kserówki z tym fragmentem książki w poczekalniach przychodni zdrowia, to musiałaby zapaść tam cisza albo wreszcie zmieniłyby się tematy rozmów… Może nawet niektórzy zachcieliby przeczytać kolejny rozdział i sformułować cele służące zdrowiu. A gdyby tak jeszcze dostrzec powiązanie swojego zdrowia ze stanem ducha! No to się rozmarzyłam…. Ale najważniejsze, to zacząć od siebie, więc zostawiamy przychodnie zdrowia i do dzieła!
Z reguły jestem sceptyczna wobec propozycji ćwiczeń (tzw. psycho-figli) dołączanych przez autorów do prezentowanych treści. Tutaj jednak ćwiczenia, określane przez autorki jako „prywatna ścieżka zdrowia” są dobrym uzupełnieniem wywodu teoretycznego. A co najważniejsze  są interesujące i realne do wykonania.
Podsumowując, jeśli chcecie wziąć zdrowie w swoje ręce, najpierw weźcie do rąk Coaching zdrowia. Szkoda tylko, że nie ma listy literatury, z której korzystały autorki pisząc książkę. Zawsze się tego czepiam, bo po pierwsze, należy się to tym, którzy nas inspirują, dzięki którym mamy jakąś wiedzę. Po drugie, dla czytelnika może to być cenna pomoc w dalszym zgłębianiu tematu. I już naprawdę podsumowując, wszystkim zainteresowanym swoim zdrowiem i samorozwojem książkę oczywiście polecam.

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu. Książkę możecie znaleźć tutaj.

4 komentarze:

  1. Bardzo chciałam przeczytać tę książkę. Tak bardzo, że na imieniny dostałam dwa egzemplarze :-) Jeden puściłam w obieg, drugi czytałam. Długo to trwało, aż przeczytałam. Wartościowa lektura. Chyba byłam gotowa, żeby przyswoić te treści. Bo treści jest w niej mnóstwo. Podczas lektury często miałam wrażenie, że to kondensacja wiedzy, którą można by rozpisać na kilka osobnych książek. Może dlatego często lekturę przerywałam. Coś mnie poruszyło, coś mnie w tekście zatrzymało i odkładałam książkę na dłużej. Co z tej książki wzięłam?
    Dystans do pytań "dlaczego?". To były moje ulubione pytania. Żyłam w przekonaniu, że gdy znajdę właściwą odpowiedź na "dlaczego?", to zrozumiem i będę umiała adekwatnie działać. A autorki zachęcają, by pytać "Jak chcę się czuć?". Podoba mi się to pytanie. Podobają mi się moje odpowiedzi na to pytanie. Podoba mi się, że potrafię znaleźć wiele dróg do osiągnięcia pożądanego celu.
    Właśnie - celu. Wiele jest w książce o formułowaniu celu. Prawidłowym i nieprawidłowym. Wiele o zmianie sposobu myślenia na takie, które wzmacnia poczucie wpływu na rzeczywistość. A jednocześnie wyraźnie w tekście wybrzmiało, że potrzeba balansu, łapania równowagi pomiędzy przyjmowaniem i akceptacją tego, co życie przynosi a wywieraniem wpływu, planowaniem zmian i osiąganiem indywidualnych celów. Ponoć sfera zdrowia jest idealnym polem dla ćwiczenia się w obydwu postawach. Wzbudza moje zaufanie, gdy czytam, że nie wszystko podlega planowaniu i intencjonalnej zmianie. To się zgadza z moim doświadczeniem.
    Dawno nie czytałam książki, która tak trafnie odpowiadałaby na moje zainteresowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak - ważne pytanie: jak chcę się czuć? Co mogę w tym kierunku zrobić? Ile mogę zrobić,a co ode mnie nie zależy - w zdrowiu i w życiu w ogóle? Po tym, co napisałaś, nabrałam ochoty, by powrócić do lektury tej książki. A tak przy okazji dobrych zdrowych Świąt życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) I wzajemnie, zdrowego, dobrego czasu świątecznego!

      Usuń
  3. Takie książki bardzo dobrze się czyta. Aczkolwiek, czasami autorzy przesadzają ze swoim coachingiem. W podręcznikach wszystko wydaje się bardzo proste,a w życiu już nie koniecznie.

    OdpowiedzUsuń