Autor: Manu Keirse
Przekład: Maja Wężowska
Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
Radom 2004
Liczba stron: 290
Cytat z książki
Żałoba to coś więcej niż
smutek i kilka połączonych z nim problemów. Żałoba nie dotyczy jedynie sfery
emocjonalnej, lecz przejawia się w każdej dziedzinie życia. (s. 208)
Zastanawiałam się czy pisać o tej książce, a właściwie na ten temat…Temat mocno dla mnie aktualny, bardzo osobisty, a ja mam raczej bliżej do introwertyzmu i nie jest w mojej naturze swobodne mówienie szerokiemu gronu odbiorców o tym, co tak bardzo moje. Poza tym książka jest trudno dostępna.
Zgadzam się
jednak z Manu Keirse, autorem książki, że tym, co często jest najtrudniejsze
dla osoby przeżywającej żałobę, to milczenie, udawanie że nie ma śmierci, że
strata nie jest stratą, że lepiej nic nie mówić, żeby nie wywoływać bólu. Dlatego w ramach swego rodzaju „misji”
uświadamiania, że warto rozmawiać również na takie tematy, publikuję ten wpis.
Nie będę
szczegółowo rozpisywać się o książce Smutek
strata żałoba, bo bym nie potrafiła. Mogę jednak z czystym sumieniem
polecić ją wszystkim, którzy doświadczyli śmierci bliskiej osoby lub mają w
swoim otoczeniu taką osobę, dorosłym towarzyszącym dzieciom przeżywającym
żałobę (również nauczycielom) oraz osobom doświadczającym straty nieoczywistej
w powszechnym rozumieniu „powodów do przeżywania żałoby” (tzw. straty nieuznanej),
jak na przykład poronienie, choroba psychicznej czy zmiany otępienne bliskiej
osoby.
Właściwie to
warto, by książkę przeczytał dokładnie każdy, tylko że… No właśnie, kto by
chciał mierzyć się z taką tematyką, jeśli życie, a właściwie śmierć go do tego
nie zmusi!
Postanowiłam
napisać o tej książce, również po to, żeby przy tej okazji podziękować. Jestem
ogromnie wdzięczna wszystkim tym, którzy w tym trudnym czasie znaleźli w sobie
dość siły, by się do mnie zwyczajnie – niezwyczajnie odezwać, żeby zapytać
wprost, a nie mówić o pogodzie, żeby napisać, że nie wiedzą, co napisać, żeby
zaoferować pomoc, choć nie wiedzą, jak pomóc. To wszystko znaczy dla mnie
bardzo wiele. Tylko tyle i aż tyle trzeba. Jak nigdy dotąd doceniłam wagę
wsparcia, szczególnie tego które trwa, bo mam wokół siebie osoby świadome,
że dalej w czasie nie oznacza łatwiej,
przynajmniej na tym etapie, na jakim jestem.
O nic tym
razem Was nie zapytam. Jak zechcecie, to napiszecie, co zechcecie. Powtórzę tylko na koniec: DZIĘKUJĘ.
A ja dziękuję za dwie rzeczy w tym wpisie.
OdpowiedzUsuńŻe uznajesz "straty nieuznane" i piszesz o nich. Ja mam poczucie, że "strat nieuznanych" (jakie trafne, okrutnie trafne określenie...) każdy ma w życiu przynajmniej kilka. Tylko często sami nie chcemy ich uznać. Może szkoda, a może to dobrze, bo odwlekamy spotkanie ze śmiercią, aż do chwili, gdy już uznać koniecznie ją trzeba.
I dziękuję, że piszesz z bolesną świadomością, że w żałobie "dalej w czasie nie oznacza łatwiej...". To też z ogromnym trudem przebija się do świadomości tych, którzy chcieliby cudzą żałobę i stratę jak najszybciej odhaczyć jako odbytą. I już.
Pozdrawiam, serdecznie bardzo :-)
Bardzo bliskie są mi Twoje komentarze. Dziękuję;)
UsuńJuro minie miesiąc jak odeszła moja ukochana Mama...jest tak ciężko to zaakceptować...żyć mi się niechce mimo tego że mam rodzinę...bardzo dziękuję za słowa dalej w czasie nie oznacza łatwiej..."bo czasem mam wrażenie że wszyscy oczekują ode mnie normalnego życia a tak się nie da.
UsuńTak, bywa, że otoczenie próbuje nas przyspieszyć i wtedy tak trudno o poczucie bycia rozumianym. Warto poszukać kogoś kto zrozumie, choćby się trzeba w tym poszukiwaniu wysilić! pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńWciąż szukam ukojenia po śmierci taty, który zmarł 5 miesięcy temu. Łudziłam się, ze "im dalej" tym będzie łatwiej...a ja mam poczucie, ze jest coraz gorzej. Bardzo trafne i do bólu prawdziwe słowa" dalej w czasie nie oznacza łatwiej"...dziękuję
UsuńPozdrawiam i życzę odnalezienia się w tym wszystkim, co Cię spotkało.
UsuńPromyki wiosennego słońca przesyłam:)
Śmioerc kogoś kogo sie kochało bardzo boli . I nawet po 10 latach bywają chwile ,że ma się wrażenie że się tą osobe za chwilę zobaczy :-(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błąd
OdpowiedzUsuńBłędy ludzka rzecz... Dzięki za osobisty komentarz:)
UsuńNapiszę tylko, że tu zaglądam i czytam.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór. Może nie jest to pytanie na miejscu ale czy mogłaby Pani podpowiedzieć jak można zdobyć(oprócz sklepów czy aukcji internetowych), może z drugiej ręki ten poradnik ? Będę bardzo wdzięczna.
OdpowiedzUsuńMoże jest szansa w jakiejś bibliotece - można przejrzeć zasoby w internecie lub podzwonić. Innych pomysłów nie mam niestety. Powodzenia w poszukiwaniach! I wszystkiego dobrego.
UsuńDziękuję
UsuńPrzeczytałam artykuł napisany na podstawie tej książki,cały czas myślałam że,mój zmarły mąż jednak do mnie wróci.Bardzo za nim tęsknie,bardzo mi Go brakuje,ale w/w artykuł uświadomił mi,może jeszcze nie do końca że,mój mąż do mnie nie wróci.Bardzo bym chciała przeczytać tą książkę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiszesz o procesie, który chyba musi trwać. Nie da się inaczej.
UsuńDziękuję Ci za ten osobisty komentarz - bliski mi w każdym jego zdaniu.
Pozdrawiam ciepło :-)
Straciłam męża 04.01 i do tej pory nie wiem co mam począć z życiem, ze sobą, jak zapewnić byt dzieciom kiedy właściwie jednego dnia straciłam wszystko : i męża i pracę. Zbliżają się Jego, nasze... ukochane święta a ja nie wiem co ze sobą zrobić. Takiej dezorganizacji nigdy nie miałam, przeszkadza mi ona ale jednocześnie nie mam ani sił ani chęci żeby temu stawić czoła. Zupełnie przez przypadek znalazłam sie na blogu, z powodu poszukiwania książki która może wskazałaby mi drogę jak powrócić do życia oraz wskazałaby mojej mamie , która wciąż obarcza mnie winą i wypomina śmierć mojego męża. Juz sama nie wiem komu pomoc jest bardziej potrzebna czy mnie czy jej. Pomaga mi bardzo przy opiece nad dziećmi ale w sensie psychologicznym jeździ po mnie w każdej dogodnej chwili. Mam dość juz tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCzy ma może ktoś namiar gdzie można tą książkę kupić lub wypożyczyć?
Będę wdzięczna za odpowiedz
Witaj Magdo! Mam nadzieję, że tu zajrzysz i zobaczysz, że odpowiedziałam. Przepraszam, że tak późno. Pewnie jednak zrozumiesz, bo wiesz co to bieganina nieustanna, by ogarnąć rzeczywistość...
UsuńKsiążkę rzeczywiście trudno zdobyć, ale w tym, co piszesz, pomoc książkowa wydaje mi się drugorzędna. Lepsza była by ludzka pomoc.
Może warto byś porozmawiała z kimś kto Cię zrozumie i wesprze. Jest sporo stowarzyszeń, fundacji, które pomagają - często darmowo albo za niewielką opłatą osobom po stracie. Nie wiem skąd jesteś. Jakby co, napisz proszę maila. Może będę wiedziała o jakiejś instytucji z Twoich okolic. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Witam czy gdzieś jeszcze dostane ta książkę? przeszukalam caly Internet i nic :( z góry dziękuję za pomoc
OdpowiedzUsuńNiestety obawiam się, że jest problem z dostępnością.
UsuńPolecam też inną książkę w temacie żałoby, choć chyba też zaczął się problem z dostępnością...
http://ksiazkapsychologiczna.blogspot.com/2017/11/zaoba-jest-podroza-czyli-o-cenie-jaka.html
Witam czy gdzieś jeszcze dostane ta książkę? przeszukalam caly Internet i nic :( z góry dziękuję za pomoc
OdpowiedzUsuńdziekuje
OdpowiedzUsuń