środa, 20 listopada 2013

Jedno oko na Maroko


Autor: Tomasz Kwaśniewski
Zdjęcia: Anna Bedyńska
Wydawnictwo Czarna Owieczka
Warszawa 2013
Liczba stron: 64
Wiek czytelnika: od 4 lat







Cytat z książki
Ta książka jest również o tym, żeby nie bać się pytać. W ogóle żeby nie bać się ludzi. Bo oni nie gryzą  
(s. 1)
           





Pamiętam scenkę rodzajową rozgrywającą się w kościele. Wyglądało to mniej więcej tak:
- Dziecko radośnie: Mamo, mamo! Dlaczego ten pan (tu następuje wskazanie palcem) nie ma wcale włosów?
- Matka z zażenowaniem: Ciiichooo.
- Dziecko głośniej: No, ale mamo, dlaczego on nie ma włosów???
- Matka sycząc: Masz być cicho! Bądź wreszcie cicho!
            Niestety Maluch nie dowiedział się dlaczego szacowny pan siedzący ławkę przed nim jest łysy. I pewnie wielu innych rzeczy, mniej lub bardziej odstających od tzw. normy, też się nie dowiedział. Nie on jeden. Ile razy słyszeliście jako dzieci, że nie wypada zadawać pewnych pytań, że lepiej nie patrzeć? Ile razy być może sami ulegliście zażenowaniu, gdy Wasze dziecko zadało „niewygodne pytanie”?
            Przedstawiam Wam książkę, która stawia sobie za cel coś dokładnie przeciwnego. Pokazuje, że można zadawać pytania, gapić się dowoli i uczyć się, że świat jest różnorodny, a ludzie ciekawi i fascynujący w swoich odmiennościach. Jedno oko na Maroko to ponoć „pierwsza reporterska książka dla dzieci”. Z pewnością jest to świetna propozycja pozwiedzania Świata Ludzi. Książka składa się z kilkunastu rozmów z osobami, które trochę mniej albo trochę bardziej odróżniają się od ogółu. Do każdego wywiadu dołączone są zdjęcia bohaterów. Zresztą w tego typu książęce inaczej być nie może. Tutaj tekst i zdjęcia tworzą całość, jedno bez drugiego właściwie nie mogłoby istnieć.
            Autorzy (tekstu i zdjęć) zadbali o to, by dotrzeć do ludzi bardzo różnych, fizycznie, psychicznie, światopoglądowo. A same rozmowy urzekły mnie wybijającą się na plan pierwszy, ciekawością poznania, zrozumienia. Czytelnik jest niejako zaproszony do oglądania, poznawania ludzkich odmienności i jak się okazuje niekoniecznie musi to, co widzi, natychmiast oceniać na plus czy na minus. Muszę przyznać, że mojemu dziecku przychodziła owa obserwacja bez ocen, mówiąc językiem Porozumienia Bez Przemocy, o wiele łatwiej niż mi… Znowu miałam okazję pouczyć się od młodszego człowieka J W dorosłym świecie dokonujemy często pewnego odwrócenia, oceniamy zanim jeszcze poznamy. Nie twierdzę, że należy wystrzegać się wszelkiego wartościowania. Tylko, żeby kolejność zachować! Co do wieku, to moja mała uwaga jest taka, że książka wydaje mi się dość trudna dla czterolatków. Ja bym sugerowany wiek czytelnika podniosła do około 5 - 6 lat.
            Pozwólmy dzieciom i sobie spojrzeć „łaskawym okiem” na świat ludzkiej różnorodności. Jedno oko na Maroko może w tym pomóc. I jeszcze informacja z ostatniej niemalże chwili: książka została nominowana przez Polską Sekcję IBBY do grona kandydatów na Książkę Roku 2013.
           
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owieczka.



3 komentarze:

  1. brzmi fajnie, myślę, że sięgnę po tę pozycję :).

    pozdrawiam
    --
    http://storyoframona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcona Twoją recenzją kupiłam na prezent dla 7-latka, ale mąż nie był przekonany, czy to najlepszy pomysł. Wg mnie bardzo dobra książka, ale po namyśle stwierdziłam, że to rodzic powinien zdecydować o takiej lekturze. I być może nie każdy jest na nią gotowy. Ostatecznie została u nas na później :) Bożena:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To fakt, jak zawsze przy czytaniu dziecku, również rodzic musi być na książkę gotowy czy po prostu przekonany do przesłania, jakie niesie czytana lektura.Tutaj na pewno są treści, z którymi można dyskutować, a to może być zarówno atutem, jak i wadą...

    OdpowiedzUsuń