czwartek, 31 lipca 2014

Córki i matki. 9 składników serdeczności

Autor: Olga Kersten-Matwin
Wydawnictwo IMBIR (dziękuję za egzemplarz)
Warszawa 2014
Liczba stron: 142





Cytat z książki
Kiedy w wyniku świadomej decyzji damy sobie tę miłość, której oczekiwałyśmy i zapewne stale oczekujemy d matki, stajemy się matką dla samych siebie. Pozwalamy, by nasza wewnętrzna matka doszła do głosu. 
(s. 77)
           

Przyznaję, że miałam dylemat, czy pisać o książce Córki i matki, bo choć znalazłam w niej cenne treści, to wydaje mi się, że nie jest to lektura dla wszystkich. Z powodu owych cennych wątków postanowiłam podzielić się jednak moimi wrażeniami. Mam nadzieję, że to, co napiszę, pozwoli Wam na ocenienie, czy jest to książka dla Was.
Autorka jest psychologiem i terapeutą oraz, co ważne biorąc pod uwagę tematykę książki, matką córki. Córki i matki. 9 składników serdeczności to swego rodzaju przewodnik po relacji matka-córka prowadzący czytelniczkę drogą samoświadomości, wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Celem jest życie dojrzałe, autonomiczne, po prostu pełne i szczęśliwe.
Skąd moje wątpliwości? Otóż miałam wrażenie pewnego niedopowiedzenia w proponowanym przez autorkę podejściu do relacji matka-córka. Zgadzam się z tezą, że często obwiniamy matki za nasze trudności, niepowodzenia, trwamy w poczuciu krzywdy nie dostrzegając swojego udziału w tym, jak nasze, dorosłe już przecież, życie wygląda. Jednak obawiam się, że ów nacisk na nie-obwinianie matki u niektórych czytelniczek-córek może skutkować przyjęciem winy na siebie.
 W książce zabrakło, według mnie, odniesienia się do sytuacji  szczególnie traumatyzujących relacji z matkami, gdzie nie wystarczy praca nad wzięciem odpowiedzialności za swoje życie, gdzie nie ma możliwości budowania serdecznych relacji z matką. A nawet w sytuacjach mniej skrajnych często, żeby dojść do etapu dojrzałości emocjonalnej polegającej między innymi na rezygnacji z obwiniania innych, trzeba przejść najpierw etap wypłakania swoich żalów, nazwania swoich oczekiwań i wyrażenia złości (niekoniecznie wprost wobec matki).
Miałam też poczucie pewnego chaosu w tym, co czytam. Nie jest dla mnie jasne, jakie podejście teoretyczne przyświeca autorce. Nie mam nic przeciwko dobremu eklektyzmowi, byle było to puzzle z konkretnych elementów. Tu miałam jednak wrażenie pewnej zbieranki i czegoś, co trudno mi nazwać konkretnym zarzutem, ponieważ odwołać mogę się jedynie do zdecydowanie dalekich od obiektywizmu odczuć, czegoś na kształt intuicji. Otóż, przytaczane dialogi, czy to te z gabinetu terapeutycznego, czy te z córką, nie do końca do mnie trafiały, zgrzytało mi w nich coś sztucznego i nie zawsze przekonującego mnie również od strony treści.
Mimo tych wszystkich „ale” piszę o książce Córki i matki, bo tytułowe 9 składników serdeczności mnie osobiście urzekło bardzo. Mam nadzieję, że będę umiała je przekazać swojej córce, a najpierw, że potrafię odnaleźć je w sobie. Całym serem jestem za byciem dla siebie dobrą matką. Cały czas uczę się też pozwalać mojej mamie być taką, jaka jest, tak, jak ja chciałabym, żeby pozwalała mi być taką, jaka jestem. Uczę się tego wszystkiego również dla mojej córki. Życie autonomiczne, branie odpowiedzialności za swoje czyny i uczucia, a zostawienie innym ich odpowiedzialności, zmienianie siebie, a nie świata to ważne wątki książki. Ważne, bo warte wprowadzenia w życie. Jeśli jesteście na nie gotowi, sięgnijcie po Córki i matki. Link do strony na FB jest TUTAJ. Jako fanka obecności baśni w psychoterapii muszę jeszcze dodać, że podobało mi się odwołanie do mitu o Demeter i Persefonie, a legenda o dwóch wilkach jest po prostu genialna.

Przy okazji tej recenzji zachęcam do postawienia sobie pytania: Jak mi jest w roli córki? Jak mi jest w roli matki? Refleksje w formie komentarza mile widziane. Zapraszam J



4 komentarze:

  1. Dziękuję za recenzję. Książka bardzo mi się spodobała, najbardziej urzekło mnie podejście do samoświadomości i nawiązaniu relacji z wewnętrzną matką. Już planuję przeczytanie książki jeszcze raz by utrwalić pozytywne myśli i refleksje, która autorka próbuje przekazać czytelniczce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam też "W co grają matki i córki" Katarzyny Korpolewskiej i Magdaleny Kuydowicz, ale nie zachwyciła mnie ta książka. Myślę, że warto ją przeczytać, by poznać mechanizmy zachowania niektórych matek i jaki to może mieć wpływ na córki, ale w książce brakuje mi jasnego zaznaczenia, że to jakie były nasze matki ma na nas wpływ, ale odpowiedzialność za nasze dzisiejsze życie należy i powinna należeć tylko do nas - córek. Przekaz książki jest dość ciężki, bez podkreślania czym jest dojrzałość dorosłej córki. Jestem ciekawa Twojej opinii, czy miałaś okazję sięgnąć po tę pozycję? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam niestety książki, o której piszesz. Jeśli kiedyś przeczytam, dam znać. Dzięki za komentarze!

      Usuń
  3. Moim zdaniem to bardzo dobrze że wpadłem na ten blog bo naprawdę jest tutaj bardzo dużo ciekawych informacji.

    OdpowiedzUsuń