niedziela, 28 stycznia 2018

"Jak być matką swojej córki?", czyli o odkrywaniu matki w sobie



 fot. Izabella Kuźniak-Borucka

Autor: Marta Pociecha
Wydawnictwo Difin (dziękuję)
Warszawa 2017
Liczba stron: 208

Między nami kobietami... bywa różnie. Siła kobiecych więzi to coś niezwykłego czego nie można z niczym porównać. A jednak bywa, że te więzi stają się węzłami odbierającymi wolność. Jest tyle samotnych kobiet! Samotnych nie dlatego, że brakuje w ich życiu mężczyzny. On nawet często jest, ale nigdy nie było wspierającej matki i nie ma dobrej przyjaciółki. Jest jakaś dziura, której najlepszy związek z mężczyzną nie zapełni.

Nie mam żadnych wątpliwości, że kobieta dla doświadczania pełni życia potrzebuje dobrego bycia wśród innych kobiet. Wiem to z relacji wielu kobiet, z którymi zetknęłam się w mojej pracy w terapii i na warsztatach psychologicznych. Czuję to całą sobą w swoim życiu osobistym.

Od prawie sześciu lat w moim życiu jest kobieta, która szczególnie uwrażliwia mnie każdego dnia na kwestie kobiecości. To moja córka. Najwspanialsza córka w całym kosmosie – jak czasem szepnę jej przed zaśnięciem. 

Nie dziwi więc chyba, że zainteresowała mnie książka Marty Pociechy Jak być matką swojej córki? To książka warta uwagi dla każdej kobiety, nie tylko dla tej, która jest mamą. Oczywiście dla tych z Was, które mają córki, będzie to lektura w największym stopniu dopasowana. Każda z nas ma jednak uwewnętrznioną matkę, doświadczenie bycia córką i niełatwe zadanie znalezienia własnej dorosłej drogi w życiu.

Autorka prowadzi czytelniczki drogą poszerzenia świadomości w przeżywaniu macierzyństwa. Nie jest to po prostu zestaw dobrych rad, pod hasłem „jak wychować dziewczynkę”, ale zachęta do przyjrzenia się sobie. Jaką jestem kobietą? Jak przeżywam swoje ciało?  Czy lubię siebie? Jaka jest moja wartość? Czym jest dla mnie seksualność?  Jaki styl matkowania jest mi bliski? Te i wiele innych pytań pojawią się w trakcie lektury. Uczciwie ostrzegam: bez odniesienia do siebie się nie obejdzie! To wielki walor tej książki. Pytania do refleksji, ćwiczenia kończące każdy rozdział bardzo mi się podobały.

Jak być matką swojej córki? Niesie wielkie bogactwo treści. Kto zna Biegnącą z wilkami, ten wyczuje pokrewieństwo autorki z Dziką Kobietą. Muszę jednak przyznać, że trochę się zmęczyłam czytając. Brakowało mi czegoś, chyba po prostu w sposobie sformatowania tekstu, wytłuszczenia tego co najważniejsze, podkreślenia głównego przesłania, a czasem po prostu oddzielenia akapitami kolejnych wątków. Na przykład rozdział, gdzie autorka omawia fazy rozwojowe dziecka i związane z tym potrzeby, sporo wysiłku mnie kosztował. To wszystko spisane jednym ciągiem było dla mnie mało czytelne, wymagało solidnej koncentracji uwagi. Myślę, że w ten sposób niestety może umykać część przekazu, czego mi bardzo szkoda, bo jest on naprawdę cenny.

Na koniec dodam jeszcze, że warto ową niedogodność pokonać, bo refleksja nad tym, jak wychowujemy córki to rzecz wielkiej wagi. Nie zawaham się użyć wielkich słów: to sprawa przyszłości świata, a w tej bliższej perspektywie to sprawa przyszłości naszych córek. Książka Marty Pociechy może być w tej kwestii jak najbardziej pomocna.

Gdy myślę o sobie jako córce swojej matki, to…
Gdy myślę o sobie jako matce swojej córki, to…
Jeśli zechcesz odsłonić rąbka refleksji, podziel się nią w komentarzu. Zapraszam.



4 komentarze:

  1. Zdziwił mnie brak komentarzy pod tą recenzją. Temat za mało ważny czy wręcz przeciwnie - zbyt drażliwy? Dla mnie z pewnością to drugie. Jako córka swojej matki czuję się wciąż niedoskonała, niezbyt ważna, nie-taka, za mało jakaś... Nie mam wątpliwości, że relacja z matką ma dla dziewczyny ogromny wpływ na jej życie. Wzruszyłam się przy zdaniu o najlepszej córce w całym kosmosie. Wiele bym dała by usłyszeć te słowa od swojej mamy. Po książkę z pewnością kiedyś sięgnę...ale jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak temat niewątpliwie istotny, ale i trudny... Powodzenia!

    A co do komentarzy, to cóż tacy czytelnicy, jaka prowadząca bloga... W kwietniu odpowiadam na komentarz z lutego. Taki czas u mnie. W każdym razie ten spadek aktywności czytelników biorę na siebie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa książka ciekawie ujmująca temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. To bardzo popularny temat i problem? U mnie na przykład kontakt z mamą był na drugim planie. Jako córka zawsze miałam lepszy kontakt z ojcem. Wszystko zmieniło się jednak, gdy dorosłam, a gdy sama urodziłam syna, mama stała się dla mnie najważniejszą osobą na świecie, której mogę wszystko powiedzieć. Chyba często tak jest.

    OdpowiedzUsuń