Autor: Mirosław Urban
Sopot 2015
Liczba stron: 144
Cytat z książki:
Wielu osobom „niekonwencjonalne” kojarzyć się może raczej ze sportami ekstremalnymi niż z udanym szkoleniem pracowniczym .
(s. 23)
Czas na drugą pozycję z serii Niezbędnik trenera. Niedawno pisałam o książce Przygotowanie szkolenia, dziś idziemy o krok dalej, w stronę metod szkoleniowych. Nawet więcej, bo w stronę metod niekonwencjonalnych, czyli nieoczywistych, często zaskakujących dla uczestników, jednocześnie metod nie mniej skutecznych od tych znanych i typowych.
Niekonwencjonalne metody szkoleniowe to bardzo praktyczny przewodnik. Autor odwołuje się do teorii o tyle, na ile jest to konieczne, a przede wszystkim serwuje czytelnikowi bogaty wybór ćwiczeń, właściwie „gotowców’ do wykorzystania na szkoleniach. Mirosław Urban jest psychologiem i trenerem, co jest w jego książce dość widoczne. Z jednej strony mamy „konkret” w postaci zbioru propozycji zadań szkoleniowych, z drugiej podparcie tego wiedzą psychologiczną i jasnym wyjaśnieniem czytelnikowi po co i dlaczego takie właśnie metody proponuje.
Zdecydowanie jest to książka, która pomocna może być dla każdego, kto pracuje z grupami, czy to w edukacji, terapii, czy w trenerstwie. Znalazłam tam co najmniej kilka fajnych pomysłów nie tylko, jak urozmaicić pracę z grupą, ale też jak działać skuteczniej. Metody niekonwencjonalne nie służą tylko temu, by szkolenia nie były nudne. One mają swój sens w osiąganiu konkretnych celów pracy z daną grupą, choć nie są tak oczywistym przekazaniem wiedzy jak na przykład wykład.
Książkę czytałam, przerywając co czas jakiś by zaznaczyć ćwiczenie, które wydało mi się warte zapamiętania. Rozszerzyłam swoje spectrum metod integracyjnych, ćwiczeń dotyczących komunikacji, pracy z ciałem, zabaw ruchowych, wykorzystania fotografii i video. Z satysfakcją pewną stwierdziłam, że wiele propozycji autora wcale nie jest dla mnie szczególnie niekonwencjonalnych, bo je po prostu znam. Tu pojawiła mi się refleksja nad tym jak ważne jest, by mieć świadomość, że to co mi wydaje się oczywiste, uzasadnione, dla kogoś może być niekonwencjonalne, a nawet szokujące. Autor zresztą podkreśla potrzebę równoważenia metod konwencjonalnych i niekonwencjonalnych.
Tylko koniec książki mnie zawiódł. Ów koniec nastąpił nagle i niespodziewanie. Zabrakło mi zebrania przedstawianych treści w całość, jakiegoś podsumowania. Autor zakończył książkę na omówieniu kilku, ciekawych skądinąd ćwiczeń w zakresie rozwijania kreatywności. Choćby kilka zdań na pożegnanie z czytelnikiem by się przydało.
W ramach mojego pożegnania na dziś pytanie w temacie: Czy byliście na szkoleniu, które określilibyście jako niekonwencjonalne, gdzie Was coś zaskoczyło, nauczyliście się czegoś w sposób niesztampowy, interesujący?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz