sobota, 6 czerwca 2015

Muminki - seria 9 książek




Autor: Tove Jansson
Przekład: Teresa Chłapowska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Warszawa
Wiek czytelnika: od ok. 5 lat





Dawno już nie polecałam żadnej książki dla dzieci, choć nie mogłabym przestać czytać dzieciom, nawet gdybym chciała. Rytuał wieczornego czytania jest święty. I w sumie dobrze, bo inaczej, czasem pewnie zwyciężyłoby zmęczenie minionym dniem, korciłoby, żeby pójść na łatwiznę i zapodać bajkę w wersji „bez rodzica”. Na szczęście dla moich dzieci nie ma takiej opcji.

Przez ostatnie miesiące towarzyszą nam Muminki. Teraz, gdy już nastał czas dziewiątego tomu, mogę się wypowiedzieć, co myślę o owych stworzonkach. Gwoli ścisłości, muszę dodać, że najważniejszym sędzią literatury dla dzieci jest mój syn, choć i córka zaczyna pretendować do tej roli. Sędziowie to surowi i nie jest łatwo zasłużyć na ich łaskę! 

Muminkom się udało. Przyznaję, że były takie momenty, gdy zastanawiałam się dlaczego. Książki wypożyczamy z biblioteki. Mamy do dyspozycji wydanie dość już starszawe, z nielicznymi czarnobiałymi rycinami. Sama treść też momentami wskazuje na to, ze upłynęło trochę czasu od kiedy powstała.  Warto wiedzieć, że pierwsza część Małe trolle i duża powódź została opublikowana w 1945 roku. 

A jednak Muminki zachwycają! Ileż śmiechu budzi Mała Mi, ileż sympatii tajemniczy Włóczykij i ten mały dreszcz grozy, gdy nadchodzi Buka, tudzież kręcą się po okolicy Hatifnaci. Okazuje się, że nawet jeśli niektóre wątki wymagają zatrzymania i wyjaśnienia, czy nawet przedyskutowania, o co chodzi, to każdego kolejnego dnia słyszę, że mam czytać kolejny rozdział i zawsze jeden to za mało! To chyba wystarczająca rekomendacja, prawda?

Od siebie dodam, że też nie raz i nie dwa chichoczę w trakcie lektury, choć w innych momentach niż młodsi odbiorcy. To ten typ literatury dziecięcej, który ma dwa wymiary – ten odczytywany przez dzieci i ten, który słyszą dorośli. Jestem pod wrażaniem psychologicznej prawdy bijącej od bohaterów kolejnych tomów. Konstrukcje postaci są po prosu genialne. Introwertyczny Włóczykij, wrażliwiec Muminek, obsesyjna Filofionka, średnio dojrzały do ojcostwa Tatuś Muminka, prze-troskliwa Mama Muminka i jeszcze wiele innych. Ze swojego dzieciństwa znałam Muminki chyba tylko z wersji telewizyjnej, Nie pamiętam, żebym mi je czytano, albo żebym sama czytała o ich przygodach. Szkoda! Nadrabiam teraz i naprawdę sprawia mi to sporo frajdy. 
P.S. Na rynku są dostępne zarówno wersje 9 tomów, jak i wydana przez Naszą Księgarnię publikacja składająca się z Księgi pierwszej  i drugiej, gdzie w pierwszej zawartych jest pięć tomów, a drugiej cztery pozostałe.

A jak z Waszą znajomością świata Muminków?  Znacie? Lubicie?

I jeszcze pytanie numer dwa. Jako, że kończymy właśnie ostatni tom, to chętnie zbiorę trochę inspiracji, co czytać dzieciakom dalej. Możecie polecić coś dla 7-latka i dla 3-latki? Czaimy się na Magiczne drzewo, korzystamy z poleceń Fundacji CPCD, ale liczę też na Was!

 *źródło fotografii okładek: www.nk.com.pl

10 komentarzy:

  1. Mój blog nie jest tylko o książkach, ale zajrzyj do etykiety "książki":
    http://bajdocja.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za namiar. Już sobie podglądam co u Ciebie, nie tylko w kwestii książek:-) Już wiem, że na jednej wizycie się nie skończy! Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. A zapraszam :-)
      I pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Muminki! Uwielbiamy :) Najbardziej W Dolinie Muminków. Był czas, że słuchalismy tego non-stop w samochodzie z audiobooka. Wśród bohaterów jeszcze lękliwy Ryjek, ciągle niezadowolony Piżmowiec i Paszczak-kolekcjoner. Migotek, który znał się na wszystkim. Panna Migotka, typowa przedstawicielka swej płci. Tatuś Muminka, który chciał zaznać trochę spokoju spisując pamiętniki z czasów swojej burzliwej młodości ;) Piękna opowieść :)))
    A dalej może "Kajtek i miś" wydawnictwa Zakamarki. Kilka opowiadań. Pięknych. Trochę smutnych, trochę śmiesznych, trochę strasznych. Moje dzieci słuchały z dużym przejęciem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za polecenie lektury i za ubogacenie / uzupełnienie mojej zachęty do odwiedzenia świata Muminków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muminki znamy i kochamy na razie pół na pół - to znaczy ja czytałam i uwielbiam, a Jan jeszcze nie :P Ale skoro czytasz z trzylatką, to pewnie i u nas niedługo zagoszczą. Na razie króluje Pafnucy, Tappi i Smoki ("Sceny z życia smoków"). Szczególnie polecam "Pafnucego" (na blogu też).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A "Magiczne drzewo" jest super! :)

      Usuń
    2. Super że "Magiczne drzewo" jest super!
      Co do wieku odbiorców Muminków, to głównym słuchaczem jest jednak syn, a córka podsłuchuje (bo wszystko, co dotyczy starszego brata jest na tym etapie bardzo atrakcyjne) i często zasypia w trakcie - co jest kolejnym plusem Muminków ;-)
      Dziękuję za polecenie lektur. Już robię listę!

      Usuń
  5. A ja przekornie: "Magiczne drzewo" strasznie mi się czytało na głos. Dzieciakom - "oczami" już nie. Czytają sami :) Za to na głośne czytanie, zwłaszcza jeśli tak lubicie Muminki > opowiadania Toona Tellegena, "Nie kazdy umiał się przewrócić" i "Urodziny prawie wszystkich". http://pozarozkladem.blogspot.com/2014/06/nie-kazdy-umia-sie-przewrocic.html
    i wiele, wiele innych ("Błękitna planeta", jesli młodsze dzieci - czytane właśnie "Kajtek i miś")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za polecane lektury. Od dziś wakacje, wiec będzie trochę więcej czasu!
      "Magiczne drzewo" już czytam dzieciakom do poduszki i akurat u mnie wrażenia zdecydowanie pozytywne, że o emocjonującym się synu nie wspomnę. No fakt, nie działa usypiająco...

      Usuń