środa, 18 lutego 2015

Książkę "Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój" poleca Dorota Smoleń


Dawno, dawno temu, u początków tego bloga, przeglądając inne blogi, natknęłam się na  Macierzyństwo bez lukru. A że nazwa bloga przypasowała mi bardzo do moich rodzicielskich zmagań, to niezwłocznie zaczęłam czytać. Okazało się, że jest nie tylko blog pod tą nazwą, ale i publikacje będące zbiorem opowieści blogujących „nielukrowanych” mam. Na dodatek, a raczej przede wszystkim, wszystkie te działania, mają konkretny cel pomocy dla małego Mikołajka. Co tu dużo mówić, byłam pod wrażeniem. Powstała moja recenzja drugiej części „Macierzyństwa bez lukru”, konkursowa zresztą.

I tak od tego czasu zaglądam do MBL i jeszcze dwóch blogów prowadzonych przez Dorotę Smoleń. Jako, że mogę, w związku z powyższym, stwierdzić z całą stanowczością, że jest to blogerka, która ma do powiedzenia wiele i, że warto tego posłuchać, to zaprosiłam ją do wpisu tutaj.

Kilka zdań o moim gościu:


Dorota Smoleń - matka trzech chłopców, redaktorka, dziennikarka, recenzentka i blogerka. Prowadzi blogi od-rana-do-wieczora.blog.pl, czytam-dzieciom.blogspot.com, współtworzy dwiechochelki.pl, koordynuje akcję charytatywną „Macierzyństwo bez lukru”. Autorka książek „Mamo dasz radę!” i „Jaś Pierwszoklasista i Połykacz Liter”, z psychologiem Karoliną Piękoś napisała poradnik „Sześciolatki w szkole”. Współpracuje z portalami Stacja7.pl i Onet.pl.

fot. Agnieszka Rzymek

A teraz oddaję już głos Dorocie:

Jaka książka wywarła na Ciebie szczególnie duży i cenny wpływ? Na czym polega jej oddziaływanie na Twoje życie, na Twój rozwój jako osoby?

Dorota: Odkąd jestem mamą, zdarza się, że błądzę w gąszczu złotych rad i teorii dotyczących wychowywania dzieci. Długo nękała mnie kwestia stymulowania rozwoju dziecka, która, zupełnie obca naszym rodzicom, naszemu pokoleniu spędza sen z powiek. Chyba każdy słyszał o efekcie Mozarta – jak wieść gminna niesie, słuchanie muzyki tego kompozytora już w ciąży rozwija mózg maleńkiego człowieka. Najprostsza grzechotka ma w opisie tyle synonimów słów „edukacja” i „rozwój”, że głowa pęka. Przedszkolaki chodzą na wszystkie zajęcia dodatkowe oferowane w placówce, a ponadto popołudniami są wożone na treningi sportowe, uczą się grać na pianinie i tańczyć w balecie. Kiedy dowiadywałam się od kolejnej mamy, że jej dziecko właśnie tak spędza czas, czułam się co najmniej nieswojo. Szczytem moich osiągnięć było taekwondoo, na które jeździłam z chłopakami przez rok i tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało. Zimowe powroty przez pół miasta o 17.00 pamiętam do dziś, brrr. Nie wyobrażam sobie, żeby tak żyć, wożąc dzieci z jednych zajęć na drugie. Ale może jednak trzeba? Zewsząd słyszałam: Nie można zaniedbać rozwoju dziecka, to byłaby niepowetowana strata, rodzice muszą zapewnić dzieciom jak najlepszy start, przygotować do ciężkiej pracy, która je czeka. Kiwałam głową, nieprzekonana do końca, ale musiałam przyznać, że było w tym dużo racji. Aż trafiłam na „Pod presją” Carla Honore.

czwartek, 12 lutego 2015

Trudne emocje u dzieci

Autor: Ross W. Greene
Przekład: Michał Konewka
Warszawa 2015
Liczba stron: 216






Cytat z książki
Dzieci sprawiające kłopoty wychowawcze są trudne, ponieważ brak im umiejętności, które pozwoliłyby im zachowywać się inaczej. 
(s. 19)
           



Poradników dla rodziców jest na rynku delikatnie mówiąc dużo. Jest w czym wybierać! Nie bez powodu powstaje tyle książek tego typu. Wychowanie dziecka nie jest proste. Rodzice stają przed niejednym znakiem zapytania, szczególnie teraz, gdy stare metody oparte na niepodważalnej władzy rodzicielskiej nie są już tak powszechnie akceptowane. Jednocześnie rodzice często mają poczucie presji ze strony otoczenia, szkoły. Tutaj niestety mają swój udział teorie psychologiczne, które przeniknęły „do obiegu” w postaci obarczania rodziców odpowiedzialnością za wszelkie niedomagania i zaburzenia występujące u dzieci. No bo przecież, jak nie wiadomo skąd się wziął jakiś problem w funkcjonowaniu, to wziął się oczywiście z dzieciństwa!
Ross Greene odżegnuje się od takiego sposobu myślenia. Choć książka Trudne emocje u dzieci stawia przed rodzicem niełatwe zadania, to niewątpliwie pozwala też spojrzeć umęczonemu rodzicowi łaskawszym, bardziej wyrozumiałym okiem na siebie samego. Autor jasno stawia cel: zamiast trwać w poczuciu winy, powtarzać po raz nie wiadomo który nieskuteczne pomysły na przywołanie dziecka do porządku, trzeba zmienić optykę patrzenia na dziecko, czego konsekwencją bedzie zmiana w podejmowanych interwencjach wychowawczych. 

piątek, 6 lutego 2015

Niekonwencjonalne metody szkoleniowe

Autor: Mirosław Urban
Sopot 2015
Liczba stron: 144






Cytat z książki:
Wielu osobom „niekonwencjonalne” kojarzyć się może raczej ze sportami ekstremalnymi niż z udanym szkoleniem pracowniczym . 
(s. 23)
           


Czas na drugą pozycję z serii Niezbędnik trenera. Niedawno pisałam o książce Przygotowanie szkolenia, dziś idziemy o krok dalej, w stronę metod szkoleniowych. Nawet więcej, bo w stronę metod niekonwencjonalnych, czyli nieoczywistych, często zaskakujących dla uczestników, jednocześnie metod nie mniej skutecznych od tych znanych i typowych.
Niekonwencjonalne metody szkoleniowe to bardzo praktyczny przewodnik. Autor odwołuje się do teorii o tyle, na ile jest to konieczne, a przede wszystkim serwuje czytelnikowi bogaty wybór ćwiczeń, właściwie „gotowców’ do wykorzystania na szkoleniach. Mirosław Urban jest psychologiem i trenerem, co jest w jego książce dość widoczne. Z jednej strony mamy „konkret” w postaci zbioru propozycji zadań szkoleniowych, z drugiej podparcie tego wiedzą psychologiczną i jasnym wyjaśnieniem czytelnikowi po co i dlaczego takie właśnie metody proponuje.
Zdecydowanie jest to książka, która pomocna może być dla każdego, kto pracuje z grupami, czy to w edukacji, terapii, czy w trenerstwie. Znalazłam tam co najmniej kilka fajnych pomysłów nie tylko, jak urozmaicić pracę z grupą, ale też jak działać skuteczniej. Metody niekonwencjonalne nie służą tylko temu, by szkolenia nie były nudne. One mają swój sens w osiąganiu konkretnych celów pracy z daną grupą, choć nie są tak oczywistym przekazaniem wiedzy jak na przykład wykład. 

środa, 28 stycznia 2015

Optymizmu można się nauczyć

Autor: Martin E.P. Seligmann
Przekład: Andrzej Jankowski
Wydawnictwo Media Rodzina (dziękuję za egzemplarz)
Poznań 2010
Liczba stron: 448






Cytat z książki
Teraz masz wybór. Jeśli nauczysz się optymizmu, będziesz mógł korzystać z jego technik wtedy, kiedy będzie Ci to potrzebne, bez popadania w jego niewolę.
(s. 424)
           





Martin Seligmann, guru psychologii pozytywnej, gości już drugi raz na tym blogu. Po tym, jak zachęcałam Was do lektury Pełni życia, jasne stało się dla mnie, że nie sposób nie wrócić do książki najbardziej znanej w dorobku autora. Optymizmu można się nauczyć to lektura podstawowa dla wszystkich zainteresowanych pozytywnym patrzeniem na życie, wyjściem z pesymizmu i depresji.
Dawno już temu zetknęłam się z tą książką i wywarła na mnie wtedy duże wrażenie. Dziś może stałam się trochę bardziej krytyczna, ale tutaj moja pozytywna opinia zostaje. Choć nie wyobrażam sobie pracy z ludźmi tylko w oparciu o techniki poznawcze, to trudno tak naprawdę z nich nie korzystać. Praca nad destrukcyjnymi przekonaniami na przykład na dobre zadomowiła się zarówno w obszarze terapii jak i edukacji, szkoleń.
Zaczęłam od moich poglądów, ale może warto byłoby trochę przybliżyć treść książki. W części pierwszej autor przedstawia drogę do ukonstytuowania swoich poglądów na kwestię optymizmu – pesymizmu i depresji. Dowiecie się sporo o tym, w jaki sposób uczycie się być bezradni, zrobicie sobie test na określenie stylu wyjaśniania, czyli ile w Was optymizmu i pesymizmu. Możecie też sprawdzić czy jesteście w depresji. 

środa, 21 stycznia 2015

Przygotowanie szkolenia

Autor: Mariola Łaguna, Paweł Fortuna
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne (dziękuję za egzemplarz)
Sopot 2015
Liczba stron: 192




Cytat z książki
Metaforycznie rzecz ujmując, dla nas, trenerów, szkolenie to przede wszystkim niezwykła podróż. 
(s. 11)
           



W pracy z grupą jest pewien rodzaj energii, o który trudno w kontakcie indywidualnym. Choć nie wyobrażam sobie pracy bez tego drugiego obszaru, to praca  z grupą ma w sobie moc, którą uwielbiam, i której czasami się boję…
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne przygotowało już jakiś czas temu serię książek pod hasłem Niezbędnik trenera. Teraz książki możemy nabyć w nowej odsłonie i „odświeżonych” okładkach. Przygotowanie szkolenia to pierwsza pozycja ze wspomnianej serii. Jest to zdecydowanie dobra lektura na początek, jeśli chcemy zdobyć lub poszerzyć wiedzę dotyczącą prowadzenia szkoleń.
Myślę, że warto zaznaczyć, że może być to książka pomocna nie tylko dla osób stricte pracujących jako trenerzy, ale dla wszystkich, którzy pracują z grupami, a więc również na przykład dla nauczycieli, jeśli chcą oni swój warsztat rozwijać i nie boją się wyzwań. 

środa, 14 stycznia 2015

Książkę "Czarna księga kobiet" poleca Magda Saska-Radwan


Jeśli lubicie dobrą literaturę i poszukujecie inspiracji w sieci, to być może znacie mojego Gościa z blogosfery. Jeśli jesteście stałymi czytelnikami bloga Książka psychologiczna, to z pewnością znacie Magdę z komentarzy przez nią zostawianych. Dziś zapraszam do poznania Magdy bliżej.

Kilka zdań o moim gościu


Magda - nie Magdalena. Kobieca kobieta na niebotycznych szpilkach. Szczęśliwa mężatka. Zdeklarowana feministka. Psycholożka kochająca swoją pracę. Marzycielka z ciekawską i empatyczną duszą. Ironiczna okularnica lubiąca wyzwania.
Pewnego razu przeczytała książkę, której zakończenie wprawiło ją w osłupienie. Miała ogromną potrzebę wyrzucenia wszystkich myśli z głowy i emocji z serca. Wzięła laptop i założyła blog książkowy www.przezpiekneokulary.blogspot.com. 4 stycznia 2015 r. blog skończył pierwszy rok istnienia. Patrząc wstecz widzi, że ta spontaniczna decyzja była bardzo trafna. Znajomi mówią o niej "cicha woda brzegi rwie".

A teraz oddaję już głos Magdzie:

Jaka książka wywarła na Ciebie szczególnie duży i cenny wpływ? Na czym polega jej oddziaływanie na Twoje życie, na Twój rozwój jako osoby?

Magda: Wiele razy na swoim blogu pisałam, że jestem feministką w myśleniu, poglądach i zachowaniu. Niestety Polacy nie znają definicji feminizmu, gender, równości praw i szacunku oraz tolerancji do drugiego człowieka. Zamiast tego żyją w świecie stereotypów i uprzedzeń. Dlatego dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami pozycją, która ma szczególne miejsce u mnie w domu - Czarną księgą kobiet.



Autor: Christine Ockrent (red.)
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2007
Liczba stron: 744

Cytat z książki: Praca ta nie jest jedynie spisem skarg, wręcz przeciwnie, jest wyrazem determinacji. (...) Nasza wyprawa szlakiem najgłębiej leżących, najciemniejszych obszarów współczesnych społeczeństw, owa podróż dookoła świata może być dla każdego i każdej z nas wezwaniem do przerwania milczenia. Podjęciem pewnego rodzaju zobowiązania. (s.10)


Już sam tytuł mówi, że książka nie należy do łatwych czytadeł. Okładka też nie daje szans na pozytywne przesłanie. Obezwładniająca czerń, bezradność i smutek to uczucia, które towarzyszyły mi podczas czytania. Książkę czytałam w krótkich odstępach, ponieważ ilość wstrząsających historii wylewających się z każdej strony ciężko przyjąć szybko i bez emocji. 

środa, 7 stycznia 2015

Smutek strata żałoba. Jak sobie z nimi radzić? Jak pomóc innym?

Autor: Manu Keirse
Przekład: Maja Wężowska
Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
Radom 2004
Liczba stron: 290






Cytat z książki
Żałoba to coś więcej niż smutek i kilka połączonych z nim problemów. Żałoba nie dotyczy jedynie sfery emocjonalnej, lecz przejawia się w każdej dziedzinie życia. (s. 208)
           




Zastanawiałam się czy pisać o tej książce, a właściwie na ten temat…Temat mocno dla mnie aktualny, bardzo osobisty, a ja mam raczej bliżej do introwertyzmu i nie jest w mojej naturze swobodne mówienie szerokiemu gronu odbiorców o tym, co tak bardzo moje. Poza tym książka jest trudno dostępna.
Zgadzam się jednak z Manu Keirse, autorem książki, że tym, co często jest najtrudniejsze dla osoby przeżywającej żałobę, to milczenie, udawanie że nie ma śmierci, że strata nie jest stratą, że lepiej nic nie mówić, żeby nie wywoływać bólu.  Dlatego w ramach swego rodzaju „misji” uświadamiania, że warto rozmawiać również na takie tematy, publikuję ten wpis.
Nie będę szczegółowo rozpisywać się o książce Smutek strata żałoba, bo bym nie potrafiła. Mogę jednak z czystym sumieniem polecić ją wszystkim, którzy doświadczyli śmierci bliskiej osoby lub mają w swoim otoczeniu taką osobę, dorosłym towarzyszącym dzieciom przeżywającym żałobę (również nauczycielom) oraz osobom doświadczającym straty nieoczywistej w powszechnym rozumieniu „powodów do przeżywania żałoby” (tzw. straty nieuznanej), jak na przykład poronienie, choroba psychicznej czy zmiany otępienne bliskiej osoby. 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Między przyjemnością a uzależnieniem. Psychologia zakupów nieplanowanych

Autor: Dorota Mącik
Wydawnictwo Naukowe Grado (dziękuję za egzemplarz)
Toruń 2008
Liczba stron: 189






Cytat z książki
…co najmniej 5-10% populacji osób dorosłych ma problem z nadmiernym, impulsywnym kupowaniem, zaś nawet do 25% cechują tendencje do takich zachowań. (s. 7)
           



Tak, wiem, że mogę się co niektórym narazić, a przynajmniej zepsuć im humor, ale z pełną premedytacją publikuję ten wpis właśnie teraz, gdy rozpoczyna się czas wyprzedaży. Zewsząd jesteśmy bombardowani okazjami, których nie możemy przegapić, które się już nie powtórzą, a my, jak ktoś nam szepce głośniej lub ciszej, zasługujemy, aby kupić sobie to czy tamto. Jesteśmy tego warci! Gdyby nasze konto sugerowało coś innego, możemy przecież wziąć kredyt, a nuż dzięki niemu wygramy samochód w loterii organizowanej przez hojny bank. To już naprawdę byłby kredyt z zyskiem, a nie tylko „bez żadnych kosztów”.
Brzmi ironicznie? To prawda, ale niestety również bardzo prawdziwie dla większości społeczeństwa. Nieobca mi jest pokusa ulegnięcia namowom wyprzedaży „do -70%”. Należę do tych, którzy lubią zakupy. Może dlatego w  ramach cyklu książek przybliżających różne oblicza uzależnień zwróciłam uwagę na tę książkę. Co prawda Między przyjemnością a uzależnieniem to książka raczej o motywacji leżącej u podłoża tzw. zakupów nieplanowanych, ich specyfice, a nie o uzależnieniu, które jest pewną skrajnością. Jednak zakupoholizm, jak w ogóle uzależnienia, nie powstaje z dnia na dzień. Bez wątpienia lepiej zapobiegać niż leczyć! 

środa, 17 grudnia 2014

Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje

Autor: Elkhonon Goldberg
Przekład: Małgorzata Guzowska
Czyta: Piotr Kuśmierek
Wydawnictwo PWN (dziękuję za egzemplarz)
Warszawa 2014
Czas nagrania: 9 godz. 50 min



Cytat z książki
Tak jak za fizyczne lenistwo przyjdzie zapłacić, tak i lenistwo umysłowe wystawi nam rachunek (…) Człowiek nie rodzi się mędrcem. Staje się nim w nagrodę za odbycie dalekiej podróży.
           

Zaczynam trenować mój mózg słuchaniem audiobooków. Tak, to dla mnie trening, solidny wysiłek, bo jestem zdecydowanie bardziej wzrokowcem niż słuchowcem. Na dodatek zaczęłam od pozycji wymagającej skupienia uwagi, nie pozwalającej na odpływanie w kierunku myśli nieuczesanych… Już wiem, że nagrania dołączą do papierowych książek mojej bliblioteczki. Mają swój urok. Nie chcę jednak pisać o audiobookach jako takich, a o bardzo konkretnej książce wysłuchanej przeze mnie głównie w czasie drogi w tę czy tamtą stronę.
Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje to pozycja z obszaru neuronauki dla ludu. Nie jest to absolutnie zarzut. Wręcz przeciwnie. Uważam, że autor naprawdę umiejętnie przedstawia solidną dawkę wiedzy z tego obszaru, nie upraszczając i nie uogólniając niczego. Jednocześnie jego przekaz jest dostępny dla przeciętnego słuchacza, oczywiście o ile jest on nastawiony na wysiłek używania swojego mózgu. 

środa, 10 grudnia 2014

Mindfulness. Trening uważności

Autor: Mark Williams, Danny Penman
Przekład: Katarzyna Zimnoch
Wydawnictwo Samo Sedno (dziękuję za egzemplarz)
Warszawa 2014
Liczba stron: 212





Cytat z książki
Medytacja uważności zachęca do większej cierpliwości i współczucia wobec samego siebie, a także do zachowania otwartości umysłu i delikatnej wytrwałości. Te cechy tworzą przeciwwagę dla siły ciążenia, z jaką lęk, stres i poczucie nieszczęścia ciągną cię w dół. (s. 16)
     

      

Bycie uważnym jest tak proste, że aż straszliwie trudne. Nie dziwi mnie, że słówko „mindfulness” robi tak zawrotną karierę również w Polsce. To moda wynikająca z braku, z tęsknoty za czymś, co zgubiliśmy. Przyznaję się do mojego sceptycyzmu z ową modą związanego.  Gdy jakieś zjawisko staje się bardzo medialne, robi się dla mnie podejrzane. Cóż, tak mam. Niepokorna natura się we mnie odzywa. Ale jako, że nie chcę ulegać łatwo ograniczeniom mojego umysłu, postanowiłam się z nurtem mindfulness zapoznać bliżej, żebym, jakby co, wiedziała co krytykuję… Przeczytałam książkę Mindfulness. Trening uważności i całe mnóstwo artykułów w Internecie, a mimo tego pewne znaki zapytania mi zostały. Może po prostu o tych moich znakach zapytania Wam napiszę.
Ale może najpierw dwa zdania o książce (albo trzy). Otóż jest to bardzo praktyczny przewodnik. Dosłownie, jak głosi tytuł, jest to trening, przewidziany na 8 tygodni, bo tyle według autorów trzeba, by nastąpiły korzystne zmiany w naszym funkcjonowaniu, zarówno w zakresie zdrowia fizycznego jak i psychicznego, związane z praktykowaniem uważności. Do książki dołączona jest płyta z medytacjami na kolejne tygodnie programu. Struktura książki bardzo mi się podoba. Naprawdę konkretnie i na temat, a jednocześnie bez zbędnego dorabiania ideologii. Hasło z okładki, że to „bestseller, który odmieni twoje życie” jest krzywdzące wobec treści książki, która nie daje łatwych obietnic, nie spłyca rzeczywistości do chwytliwych haseł.